Inspirująca galeria z Igrzysk Paraolimpijskich w RIO
Minione konkursy ujeżdżenia, rozegrane podczas Igrzysk Paraolimpijskich, stały się inspiracją dla jeźdźców z całego świata. Byliśmy bowiem świadkami tego, jak – pomimo przeciwności losu – można być mistrzem swojej dyscypliny oraz spełniać marzenia, często wydające się zbyt odległe do uchwycenia. Poniższa galeria jest natchnieniem dla każdego, kto ją zobaczy.
W tak wielkiej chwili trudno było kryć emocje. Na tych zdjęciach widać jednak więcej niż skupienie, wzruszenie, radość, zaskoczenie. Widać na nich lata trudnych treningów i pokonywania własnych słabości, za które chylimy czoła wszystkim zawodnikom.
NAJLEPSI W NIEDZIELNYM KÜRZE
W konkursie indywidualnym do muzyki na poziomie Ia zwycięstwo odniosła Sophie Christiansen (GBR). Drugie miejsce należało do jej koleżanki z teamu, Anne Dunham. Trzecią pozycję zajął Sergio Oliva (BRA).
- Życiowa dewiza Sophie brzmi: ”Sport ma moc zmieniania świata. Ma moc zjednoczenia […]. Sport może dawać nadzieję tam, gdzie została tylko rozpacz”. Zawodniczka ta w wieku szesnastu lat wystartowała w Igrzyskach Paraolimpijskich w Atenach (2004 rok) – była tam najmłodszym parajeźdźcem.
- Anne chciała jeździć konno już jako dziecko. W wieku trzydziestu lat była zmuszona korzystać z wózka inwalidzkiego. Jako czterdziestolatka zaczęła starty w zawodach. Sama przyznaje, że z życia można wziąć tyle, ile się w nie wkłada.
- Pierwszy kontakt Sergio z końmi miał miejsce podczas hipoterapii. Jest bardzo aktywny – nie tylko jeździ konno, ale również biega, pływa i jeździ na rowerze. Pomaga mu to zachować świeży umysł oraz ciało w odpowiedniej sile i kondycji.
Konkurs dowolny na poziomie Ib wygrał Lee Pearson (GBR). Tuż za nim uplasował się Pepo Puch (AUT), a następnie Stinna Kaastrup (DEN).
- Kiedy Lee postanowił, że będzie uprawiał jeździectwo, ktoś powiedział mu, że nie będzie w tej dyscyplinie dość dobry. To dało mu jeszcze większą motywację do zrealizowania swojego planu. Oprócz niepełnosprawności Lee musiał pokonać alergię, ponieważ jest uczulony na konie.
- Niepełnosprawność Pepo wynika z wypadku, który wydarzył się podczas jazdy konnej. Powrócił do jeździectwa w ramach motywacji podczas rehabilitacji.
- Stinna urodziła się bez nóg, a jeździć konno zaczęła jako 7-latka. Taka aktywność fizyczna bardzo przyczyniła się do rozwoju jej mięśni.
Freestyle na poziomie II przyniósł złoty medal Natashy Baker (GBR). Srebrny krążek zawisnął na szyi Rixt van der Horst (NED), brązowy zaś powędrował do Steffena Zeibiga (GER).
- Pierwszy raz posadzono Natashę na konia, gdy skończyła sześć miesięcy. Dorastała w gospodarstwie, w którym było mnóstwo koni, ale na poważnie paraujeżdżeniem zajęła się po obejrzeniu Igrzysk Paraolimpijskich w Sydney (2000 rok).
- Rixt zaczęła jeździć konno w wieku pięciu lat. Ustawienie bioder nie ułatwiało jej jazdy, która na początku była bardzo nieprzyjemna, ale z czasem znalazła wygodną dla siebie pozycję w siodle. Jako dwunastolatka rozpoczęła starty.
- Przygoda z końmi Steffena zaczęła się gdy miał osiem lat i otrzymał od matki kuca szetlandzkiego. Jego pierwszymi Igrzyskami były te z roku 2008, odbywające się w Hong Kongu.
Na poziomie III najlepiej w kurze zaprezentowała się Sanne Voets (NED). Na drugim miejscu podium znalazła się Ann Cathrin Lübbe (NOR), a na trzecim Louise Etzner Jakobsson (SWE).
- Niepełnosprawność Sanne jest wrodzona, ale została „uaktywniona” po upadku z konia. Przed wypadkiem również startowała w zawodach. Jej motto brzmi: „Zwycięzca ma plan, przegrany – wymówkę”.
- Ann ma ograniczoną możliwość ruchu spowodowaną młodzieńczym zapaleniem stawów. Zanim choroba upośledziła układ ruchu zawodniczki, startowała ona w zwykłych konkursach ujeżdżenia.
- Podczas wypadku Louise doświadczyła ciężkich obrażeń mózgu. Podczas powrotu w siodło okazało się, że wytworzyły one swego rodzaju blokadę, która uniemożliwia zawodniczce kłus. Przez blisko rok przyzwyczajała się do tego chodu, przechodząc co kilka metrów do stępa. Nawet teraz na rozprężalni pracuje głównie w galopie i stępie.
Na poziomie IV zwycięzcą stała się Michele George (BEL). Drugie miejsce przypadło Sophie Wells (GBR). Trzecie miejsce należało do Franka Hosmara (NED).
- Po wypadku Michele usłyszała zatrważającą diagnozę. Lekarze powiedzieli jej, że być może będzie musiała poruszać się na wózku inwalidzkim przez całe życie. Zawodniczka miała wówczas 20 koni w przydomowej stajni. Ich widok nie pozwolił jej pogodzić się z tą myślą, więc podejmowała próby wstawania, a później chodzenia. Kilka tygodni później znowu siedziała na koniu.
- Sophie w swojej karierze musiała zmagać się z wielkim rozczarowaniem, jakimi była kulawizna jej konia Touchdown – nastąpiła ona tuż przed Igrzyskami w Hong Kongu w 2008 roku.
- Frank już jako mały chłopiec lubił konie. W wyniku wypadku stwierdzono u niego uszkodzenie mięśni i nerwów, które uniemożliwiały mu początkowo jazdę. Frank podjął jednak rehabilitację i odzyskał zdolność dosiadania konia.