Home»Lifestyle»Wywiady»Rewolucja w hodowli – wywiad z Mateuszem Cichoniem

Rewolucja w hodowli – wywiad z Mateuszem Cichoniem

„Matthew, we have to start breeding!” - od tych słów Andreasa Helgstranda rozpoczęła się rewolucja w życiu rodziny Cichoniów, a także w polskiej hodowli koni ujeżdżeniowych. Z prozaicznej rozmowy zrodziła się piękna inicjatywa utworzenia Cichoń Stallions - firmy, której inauguracja właśnie się dokonała.

1
Shares
Pinterest Google+
Konfigurator siodła - dobierzemy idealnie dopasowane dla Ciebie siodło

„Matthew, we have to start breeding!” – od tych słów Andreasa Helgstranda rozpoczęła się rewolucja w życiu rodziny Cichoniów, a także w polskiej hodowli koni ujeżdżeniowych. Z prozaicznej rozmowy zrodziła się piękna inicjatywa utworzenia Cichoń Stallions – firmy, której inauguracja właśnie się dokonała.

Dressage: Inauguracja Cichoń Stallions już za nami. Czy tak właśnie sobie wyobrażaliście to wydarzenie?

Mateusz Cichoń: Start naszej stacji ogierów był wprost wymarzony! Jesteśmy pod wrażeniem zainteresowania środowiska tym wydarzeniem, frekwencji (obecnych było około 300-tu gości), aktywności i pozytywnych reakcji publiczności. Choć w organizację pokazu włożyliśmy bardzo wiele pracy, wspaniała atmosfera i pozytywne komentarze po pokazie, zarówno ze strony zaproszonych gości jak i samych prelegentów, w tym Petera Hollera, wynagrodziły nam ten wysiłek z nawiązką.

luk_8642
Hala w Radzionkowie fot. Łukasz Kowalski

D: Zacznijmy „od podstaw” – jak oceniasz aktualną sytuację hodowli koni ujeżdżeniowych w Polsce?

MC: Jest ona z całą pewnością dużo lepsza niż twierdzą wieczni malkontenci, aczkolwiek ten sektor naszego rynku jeździeckiego boryka się w wieloma poważnymi problemami. Jeśli chodzi o pozytywy to z całą pewnością nie brak nam doświadczonych hodowców, a także dobrych weterynarzy trudniących się rozrodem, a czynnik ludzki jest przecież najważniejszy. Coraz lepiej jest także pod względem infrastruktury, nieustannie powstają nowe ośrodki jeździeckie, a stare poddawane są renowacji. Mamy też coraz lepszych jeźdźców i trenerów, którzy są w stanie w sposób prawidłowy poprowadzić młode konie w początkowym okresie kariery. To czego nam brakuje to pomysł i spójny system, który pozwalałby na połączenie tych wszystkich czynników, doprowadził do sukcesu w postaci wyhodowania wysokiej klasy źrebaka. Przede wszystkim brakuje nam jednak wiary w sukces… Co chwilę słyszę, że tego się nie da, tamtego się nie da… Zmieniać poszczególnych elementów tej „układanki” na lepsze nie ma sensu, bo i tak się nie uda, lepiej zostawić tak jak jest… Po co hodować w Polsce, mało masz problemów, nie lepiej kupić w Niemczech? I tak w kółko. Pytam: dlaczego akurat w Polsce miałoby się nie dać hodować koni sportowych? W czym są od nas lepsi Niemcy czy choćby malutka Dania? Oczywiście, mają większe fundusze przeznaczone na hodowlę, ale pieniądze to nie wszystko.

unnamed-3
Andreas Helgstrand fot. z archiwum prywatnego Cichoń Stallions

Dlatego postanowiliśmy pokazać, że w Polsce też się da, a zeszłotygodniowy pokaz ogierów był tego najlepszym dowodem, jednocześnie potwierdzając naszą tezę o tym, że jest bardzo duży popyt na tego rodzaju wydarzenia.  Okazało się także, że nie trzeba było na ten cel przeznaczyć wielkich środków, a sponsorzy sami oferowali swój udział w wydarzeniu! I to nie tylko marki związane z jeździectwem jak St Hippolyt czy Equishop, ale także np. lokalny browar, który choć nigdy nie miał do tej pory do czynienia z jeździectwem, uznał nasz pokaz za wartą udziału inicjatywę. Jedyne co było potrzebne to pomysł i wiara w sukces 🙂

luk_8571
Mateusz Cichoń, Paweł Mazurek, Michał Cichoń fot. Łukasz Kowalski

D: A teraz w takim razie o Was – jak zamierzacie dążyć do „zmiany jakości” w Polsce – ewolucja czy rewolucja?

MC: Z całą pewnością ewolucja nie jest wystarczająca, zbyt duża przepaść dzieli nas od hodowli zachodniej aby wprowadzać zmiany stopniowo. Dlatego naszym celem jest wprowadzenie w tym zakresie całkowicie nowej jakości, opartej na wzorcach niemieckich czy duńskich. Współpraca z Andreasem Helgstrandem daje bardzo wiele możliwości, które jak najlepiej chcemy wykorzystać.

Potrzebny jest dużo większy nacisk na szkolenie sędziów i inspektorów PZHK. Nawet jednokrotna błędna ocena młodego konia może zniszczyć jego karierę sportową, zniechęcić właściciela, hodowcę, sponsora. Ważne są przede wszystkim szkolenia praktyczne, przykładowo poprzez udział w dużych imprezach hodowlanych za naszą zachodnią granicą, ale także wykłady praktyczne prowadzone przez autorytety w tej dziedzinie. Oczywiście szkolenie kadr jest wyłączną kompetencją PZJ i PZHK, a my jako podmiot prywatny nie możemy wkraczać w tą sferę. Niemniej jednak pragniemy, wykorzystując swoje możliwości, udostępniać do tych celów ośrodek w Radzionkowie, zapraszać do nas znanych szkoleniowców i sędziów, oraz pomagać w organizacji szkoleń zagranicznych. Już w przyszłym tygodniu będziemy rozmawiać w tej sprawie z przedstawicielami Śląsko – Opolskiego Związku Hodowców Koni.

luk_8707
Sir Europe pod Riccardo Saviano fot. Łukasz Kowalski

Po drugie potrzebna jest większa konsolidacja środowiska: hodowców, jeźdźców, weterynarzy itd., tak aby następowała szybsza wymiana informacji, weryfikacja popytu i podaży na poszczególne usługi. W tym celu będziemy okresowo organizować zjazdy hodowców, połączone z różnego rodzaju szkoleniami czy pokazami.

Ponadto hodowla koni musi przestać być nisko dochodowym zajęciem dla pasjonatów, a musi stać się pomysłem na biznes. Dzisiaj hodowca woli wyhodować konia mięsnego, gdyż ma pewność późniejszej jego sprzedaży. Hodowla koni sportowych funkcjonuje słabo, bo właściciele klaczy  obawiają się, że nie znajdą nabywców na źrebaki czy młode konie. Podejmiemy szereg działań celem zmiany tej sytuacji. Przede wszystkim swoim klientom oferować będziemy możliwość zawarcia umowy w której zagwarantują nam możliwość pierwokupu źrebaka, w zamian za zniżkę w cenie nasienia – hodowca skorzysta podwójnie, po pierwsze zapłaci mniej za nasienie, po drugie gdy urodzi się dobry źrebak automatycznie zyska pierwszego potencjalnego nabywcę. Ponadto  będziemy pomagać przy zbyciu koni m.in. poprzez organizację corocznych aukcji, w pierwszych dwóch latach źrebiąt, a później także młodych koni. Będziemy ułatwiać sprzedaż na rynku polskim i rynkach zagranicznych za pośrednictwem Helgstrand Dressage. I wreszcie umożliwimy zakup nasienia z terminem płatności odroczonym do urodzenia się źrebaka, dzięki czemu hodowca nie dysponujący na początku sezonu hodowlanego wystarczającymi środkami, będzie mógł mimo to pozwolić sobie na stanówkę dobrym jakościowo reproduktorem, co przełoży się na jakość potomstwa i potencjalny zysk ze sprzedaży.

luk_8934
Furst Sav pod Riccardo Saviano fot. Łukasz Kowalski

Kolejny potrzebny czynnik to promocja hodowli. Oczywiście przyczynią się do niej wszystkie wymienione wyżej działania, jednak przede wszystkim konieczna jest drastyczna zmiana podejścia do wydarzenia, które powinno być świętem polskiej hodowli – Mistrzostw Polski Młodych Koni. Mamy nadzieję, że uda nam się uzyskać prawo do organizacji przyszłorocznej edycji, z której chcielibyśmy uczynić wydarzenie na dużo  większą niż dotychczas skalę. Skoro do organizacji kilkugodzinnego pokazu udało nam się nakłonić sponsorów, którzy praktycznie w całości sfinansowali to przedsięwzięcie, liczę ze tym bardziej sztuka ta uda się w przypadku MPMK. Zagraniczni sędziowie, kilkunastotysięczna pula nagród, oprawa medialna. Bez tych czynników nie może odbywać się tak ważna impreza, która przecież powinna wyznaczać trendy w polskiej hodowli.

I wreszcie ostatnia, najważniejsza kwestia – inwestowanie w POLSKĄ hodowlę, a nie sprowadzanie nasienia ogierów zagranicznych a na domiar złego uznawanie potomstwa w zagranicznych związkach hodowlanych. Tym sposobem nigdy nie wyjdziemy z impasu w którym obecnie się znajdujemy.  Dlatego właśnie zależało nam aby wszystkie nasze ogiery stacjonowały i  pokazywały się na czworobokach w Polsce  oraz uzyskały dopuszczenie do hodowli w księgach sp. i wlkp., tak aby ich potomstwo miało polskie paszporty hodowlane i za kilka lat mogło z powodzeniem konkurować z zagranicznymi rywalami.

luk_8849
Lord Django pod Iloną Janas fot. Łukasz Kowalski

D: Jak układa się Wasza współpraca z Andreasem Helgstrandem? „Jak to się zaczęło” i jakie macie wspólne plany?

MC: Nasza współpraca zaczęła się w drugiej połowie zeszłego roku, kiedy Andreas zaprosił mnie do Danii na treningi wraz z zakupionym u niego koniem Darling’s Dream. Wówczas spędziłem w Helgstrand Dressage dwa miesiące trenując, obserwując, poznając rynek jeździecki i hodowlany. Od samego początku imponował mi zapał Andreasa do wszystkich nowych inicjatyw, wiara w sukces, zdolność do podejmowania ryzyka. Bez tych cech z całą pewnością nie stworzyłby w 7 lat tak prężnie działającej firmy jak Helgstrand Dressage, która obecnie zatrudnia ponad 40 osób, w tym 15-tu jeźdźców!

Pomysł założenia stacji ogierów powstał jednak nieco później bo w kwietniu tego roku podczas Halowego Pucharu Polski. Andreas, już po raz kolejny będąc w Polsce, nie mógł wyjść z podziwu jak bardzo różni się nasz kraj od jego pierwotnego wyobrażenia. Zwracał uwagę na nowoczesne lotniska, drogi, ośrodki jeździeckie. Dostrzegał także, że mamy w Polsce utalentowanych jeźdźców oraz kilka dobrej jakości koni. Nie rozumiał tylko czemu wszystkie z nich pochodzą z importu…

luk_8641
Goście, goście 🙂 fot. Łukasz Kowalski

Gdy wyjaśniłem mu jak wygląda sytuacja hodowli koni ujeżdżeniowych w Polsce, Andreas w typowy dla siebie sposób powiedział „Matthew, we have to start breeding!”. I tak z prozaicznej rozmowy zrodziła się piękna inicjatywa utworzenia Cichoń Stallions, z której wszyscy jesteśmy bardzo dumni i głęboko wierzymy w jej sukces.

Dzięki współpracy z Andreasem zrozumiałem, że polskie „nie da się…” to fikcja, nie ma rzeczy nieosiągalnych. Najważniejsze jest, by samemu wierzyć w sukces, otaczać się odważnymi i pełnymi energii ludźmi oraz czerpać radość ze swoich działań 🙂

Ponieważ Andreas jest w ciągłym biegu za współpracę z nami odpowiada jego najbliższy współpracownik Thomas Sigtenbjerggaard, który systematycznie przylatuje do Polski, pomaga nam w treningach i organizacji stacji ogierów.

luk_8568
Riccardo Saviano, jeździec ze stajni Andreasa Helsgstranda fot. Łukasz Kowalski

D: Opowiedz o ogierach, które aktualnie są już dostępne w Waszej stacji

MC: W naszej stawce na tą chwilę znajdują się cztery ogiery. Pierwszy z nich to urodzony w 2013 r. oldenburski Sir Europe. Przede wszystkim bardzo ciekawe jest pochodzenie tego konia, łączy bowiem trzy linie pochodzące od najsłynniejszych ujeżdżeniowych reproduktorów: Sandro Songa, Donnerhalla i Weltmeyera. Sir Europe oprócz niewątpliwych walorów ruchowych i eksterieru wyróżnia się bardzo dobrym charakterem i chęcią do współpracy z jeźdźcem. Podczas zeszłorocznego körungu oldenburskiego zdobył tytuł 2. v-ce championa, a  w tym roku potwierdził swoją wartość plasując się w czołówce klasyfikacji testu 14 – dniowego w niemieckim Schlieckau.

luk_8734
Sir Europe pod Riccardo Saviano fot. Łukasz Kowalski

Kolejny z dostępnych w naszej ofercie reproduktorów to urodzony w 2011 r. hanowerski Sweet Boy. Jest to syn kryjącego u Paula Schockemöhle utytułowanego ogiera San Amour, po którym Sweet Boy z całą pewnością odziedziczył urodę i nieprzeciętny zakres ruchu. Od strony matki pochodzi od ogiera Depardieu, który z kolei jest synem słynnego De Niro. Sweet Boya wielu kibiców ujeżdżenia miało już okazję poznać podczas tegorocznych eliminacji i samych Mistrzostw Polski Młodych Koni, które najlepiej oddały specyfikę tego ogiera: ogromne możliwości ruchowe, piękna sylwetka i… niepokorny charakter, który z całą pewnością zasługą dziadka – Sandro Hita. Liczę jednak, że w kolejnym sezonie uda nam się nawiązać jeszcze lepszą współpracę a Sweet Boy pokaże na polskich czworobokach pełnię swoich możliwości.

luk_8753
Sweet Boy pod Mateuszem fot. Łukasz Kowalski

Wśród naszych reproduktorów jest także urodzony w 2013 r. hanowerski Fürst Sav, pochodzący z bardzo ciekawego połączenia odnoszącego obecnie spore sukcesy na międzynarodowych czworobokach ogiera Foundation, z krwią Fürst Heinricha od strony matki. Po obu stronach napotykamy zatem kolejnego z legendarnych reproduktorów – Florestana I. Fürst Sav został uznany podczas zeszłorocznego körungu w Westfalii, jednakże drobna kontuzja uniemożliwiła mu udział w teście 14 – dniowym. Jego największe zalety to bardzo dynamiczna praca zadu i duża elastyczność ruchu, co cieszy szczególnie mając na względzie jego młody wiek. Choć, tak jak dziadek Fürst Heinrich, lubi przyszczypnąć swoich opiekunów przy czyszczeniu lub ubieraniu, pod siodłem nie boi się absolutnie niczego i jest świetnym partnerem do współpracy.

luk_8919
Furst Sav pod Riccardo Saviano fot. Łukasz Kowalski

Ostatni ogier z naszej oferty to urodzony w 2003 r. bawarski Fürstentraum (Fürst Heinrich x Königstraum), który również dał się już poznać na polskich czworobokach startując w minionym sezonie pod moim bratem Michałem. Pomimo stosunkowo krótkiej współpracy para ta na Mistrzostwach Polski osiągała wyniki w okolicach 68-69 % co świadczy o klasie sportowej tego ogiera. Szczególnie silną stroną Fürstentrauma jest galop, okrągły z bardzo dobrą mechaniką zadu. Wykazuje także bardzo duży talent do piaffu. Za jego wyborem przemawia jednak przede wszystkim dotychczasowa kariera hodowlana – jest uznany w związkach oldeburskim, westfalskim i w związkach południowoniemieckich, posiada jednego uznanego syna, 10 klaczy hodowlanych i 32 potomków zarejestrowanych w Warendorfie. Jednej z córek Fürstentrauma – Well Done de la Roche dosiada znany szwedzki jeździec Patrik Kittel, który bardzo chwali sobie przede wszystkim jej wrażliwość i zdolność do zebrania.

luk_8978
Furstentraum pod Mateuszem fot. Łukasz Kowalski

D: Jakie ogiery są w planach na przyszłość?

MC: W kolejnych latach planujemy systematycznie poszerzać naszą ofertę o nowe ogiery wywodzące się z najlepszych linii ujeżdżeniowych. Już za 2 tygodnie wybieramy się do Vechty na aukcję świeżo uznanych ogierów oldenburskich i kto wie… może jeden z nich wkrótce zawita do Radzionkowa? Poza tym liczymy, że uda się choć przez pewien czas gościć u nas największe gwiazdy stawki Helgstrand Dressage,  z niesamowitym Revolution na czele.

unnamed-1
Ogier Revolution prywatnie 🙂 fot. ze zbiorów prywatnych Cichoń Stallions

D: Gwiazdą Waszego pokazu był także ogier Lord Django pod Iloną Janas. Jakie są szanse, by polscy hodowcy mogli skorzystać z nasienia tego młodego, ale już sprawdzonego w sporcie konia?

MC: Lord Django to ogier który już niejednokrotnie dowiódł swojej klasy sportowej. Z całą pewnością mógłby być wartościowym reproduktorem i zostać wykorzystany w rodzimej hodowli. Decyzja o tym czy tak się stanie zależy wyłącznie od jego właścicielki – Ilony Janas. Myślę jednak, że entuzjastyczne przyjęcie w trakcie naszego pokazu i spore zainteresowanie ze strony hodowców przybliży ją do uznania Lorda Django w PZHK. Mogę tylko zdradzić, że jeśli tak się stanie, zgodnie z zapowiedzią Ilony ogier ten zagości w ofercie Cichoń Stallions!

luk_8869
Lord Django pod Iloną Janas

D: W jakim punkcie widzicie się za 10 lat?

MC: 10 lat to bardzo długi okres czasu i zaczynając kompletnie nowe przedsięwzięcie nie sposób wyrokować jak do tego czasu się rozwinie. Liczymy jednak, że w tym czasie potomstwo naszych ogierów startować będzie już w wysokim sporcie, a nasz pokaz ogierów przekształci się w wielkie wydarzenie hodowlane, które tak jak w Niemczech gromadzić będzie tysiące widzów. Organizacja MPMK połączonych z CDI i targami jeździecko – hodowlanymi w katowickim Spodku również pozostaje w sferze naszych odległych planów!

luk_8637
Peter Holler podczas komentarza do przejazdów fot. Łukasz Kowalski

D: W takim razie życzymy powodzenia i obiecujemy wsparcie medialne ze strony Dressage.pl, a teraz przejdźmy do spraw praktycznych: jak można skorzystać z Waszej oferty?

MC: Już w najbliższych dniach opublikujemy na naszej stronie ofertę reproduktorów. Ponieważ zależy nam na indywidualnym podejściu i kontakcie z hodowcami, zainteresowanym, którzy zgłoszą się do nas mailowo lub telefonicznie, będziemy przedstawiać szczegółową ofertę dopasowaną do ich potrzeb. Jeśli ktoś nie będzie pewny, na którego z ogierów chciałby się zdecydować, z przyjemnością doradzimy we współpracy z Helgstrand Dressage jak najlepszy wybór w oparciu o pochodzenie, wygląd i ruch klaczy. W końcu przyjście na świat jak najlepszych źrebaków, z których wyrosną świetne polskie konie ujeżdżeniowe, leży w naszym wspólnym najlepszym interesie!

D: Jeszcze raz gratulujemy i trzymamy za Was mocno kciuki!

Foto: Łukasz Kowalski oraz prywatne zbiory Cichoń Stallions

Previous post

WYNIKI – HZR, MISTRZOSTWA PARAUJEŻDŻENIA 5-6 LISTOPADA KJ AROMER

Next post

Mistrzostwa Polski w Paraujeżdżeniu okiem Karoliny Karwowskiej