Zawodnicy IO w Rio zdradzają swoje tajemnice
W czasie, gdy wszyscy obserwowaliśmy konkurs Grand Prix Special, zebraliśmy dla Was wypowiedzi kilku zawodników ujeżdżenia, którzy uczestniczą w tegorocznych Igrzyskach. Co ciekawego zdradzają zawodnicy IO Rio 2016 poza konkursowym czworobokiem?
W czasie, gdy wszyscy obserwowaliśmy konkurs Grand Prix Special, zebraliśmy dla Was wypowiedzi kilku zawodników ujeżdżenia, którzy uczestniczą w tegorocznych Igrzyskach. Co ciekawego zdradzają zawodnicy IO Rio 2016 poza konkursowym czworobokiem?
Carl Hester – historia zwykłego człowieka
Carl Hester nie do końca takiego wyniku oczekiwał dla siebie i swojej reprezentacji. Jego koń Nip Tuck przestraszył się podczas wykonywania stępa w konkursie Grand Prix. Na szczęście mimo to udało im się uzyskać 72.52%, a kolejnego dnia poprawić wynik i dzięki czemu Wielka Brytania utrzymała 2. miejsce w kwalifikacji, a para Hester – Nip Tuck przeszła do kolejnego etapu: konkursu Grand Prix Freestyle. Hester po zakończonym przejeździe żartował, że w literze 'P’ Nip Tuck musiał zobaczyć Pokemona, dlatego się przestraszył.
“Liczyłem na wyższy wynik, dużo punktów straconych, ale wiele też i zyskanych. Galop Nip Tucka był wspaniały, więc ostatecznie zakończyłem swój przejazd, będąc zadowolonym.”
Carl Hester (49 lat) to zawodnik, który jak dotąd zdobył złoto w klasyfikacji drużynowej podczas Igrzysk w Londynie 2012, a Rio 2016 to już piąte Igrzyska, w których bierze udział. Carl podczas wywiadów wspomniał też, że uważa reprezentację Wielkiej Brytanii za wyjątkową, ponieważ jej członkowie „nie są wspierani przez bogatych rodziców”. Hester, którego mama jest pokojówką, a ojczym budowniczym na Wyspach Normandzkich, opuścił dom jako nastolatek i przeniósł się do Anglii, by podążać za swoimi jeździeckimi marzeniami.
„Wspaniałą rzeczą w naszej drużynie jest to, że zarówno moja historia, jak i innych członków ekipy, są nietuzinkowe. Nie mieliśmy żadnych jeździeckich korzeni. Nie jesteśmy ludźmi, którzy nie rozmawiają z innymi, ani bogatymi snobami. Na swój sukces musieliśmy zapracować. Nie mamy rodziców, którzy by nas utrzymywali i wspierali finansowo, ani żadnych wielkich sponsorów, którzy zapewniliby nam stały dostęp do klasowych koni. Zazwyczaj kupujemy tanie wierzchowce i czynimy je 'naszymi’., wydobywamy z nich maksimum. O to przecież chodzi w byciu prawdziwym koniarzem, by samemu trenować konie i sprawiać by były wyjątkowe. Kupowanie najdroższego konia jakiego uda Ci się znaleźć, nie jest żadną gwarancją sukcesu.”
Hester stwierdził też, że swoją karierę właściwie zawdzięcza przede wszystkim dwóm kobietom, które pojawiły się w jego szkole w Sark na „pogadance”. To one dały mu możliwość przeniesienia się do Anglii i podjęcia pracy z ich końmi, pomagając mu również w zdaniu egzaminów organizowanych przez British Horse Society.
Zdał sobie wtedy sprawę, że konie są jego „obsesją” i przeprowadził się do Cotwolds, gdzie zajął się trenowaniem dyscypliny WKKW. Dresażystą stał się dzięki rodzicom Laury Tomlinson, która wraz z nim reprezentowała Wielką Brytanię podczas IO w Londynie 2012. Hester powiedział też, że brytyjskie ujeżdżenie przeżyło swój zdecydowany rozkwit od czasów zwycięstwa reprezentacji narodowej podczas IO w Londynie 2012 i sukcesu Charlotte Dujardin, która wygrała World Equestrian Games, Mistrzostwa Europy oraz Puchar Świata na koniu Valegro.
„Od roku 2009 wygrywamy złote medale praktycznie co roku. Mam nadzieję, że będzie to kontynuowane. Myślę też, że jest to dla nas, Brytyjczyków zdecydowanie „złota era” i czasy świetności. Coraz więcej osób zaczyna uprawiać jeździectwo, decydując się na ujeżdżenie.”
Inessa Merkulova – czytam swojemu koniowi
Inessa Merkulova to jedna z dwóch reprezentantek Rosji w klasyfikacji indywidualnej, która na koniu Mister X zdobyła 75,80% w konkursie Grand Prix podczas Rio 2016. Ten wynik dał jej 14 miejsce w ogólnej klasyfikacji i możliwość startu w kolejnym etapie – konkursie Grand Prix Special. To pierwsze Igrzyska Olimpijskie, w których udało jej się wziąć udział, zresztą w atmosferze „skandalu”, który dotyczył uzyskiwanych podczas zawodów kwalifikacyjnych do Igrzysk wyników. We wczorajszym konkursie Grand Prix Special Merkulova zaliczyła pechową pomyłkę – zamiast ciągu pojechała na przekątną z zamiarem zrobienia zmian. Prawdopodobnie właśnie pomyłka ta kosztowała ją udział w poniedziałkowym finale, do którego się nie zakwalifikowała.
Zawodniczka powiedziała, że spędza przed startem około 1,5 h, czytając Mister’owi X. Jaki rodzaj książek? Romanse. “Kiedy słucha mojego głosu, uspokaja się. To już się stało naszym wspólnym rytułałem. Mój koń wie, że może się tego spodziewać przed każdym startem” – przyznała Merkulova.
Gdy jeden z dziennikarzy zapytał, czy tłumaczy także słowa dźwiękonaśladowcze występujące w książkach, takie jak śmiech czy parskanie, Merkulova odpowiedziała ze śmiechem: „Tak, oczywiście!”. Merkulova pracuje z koniem Mister X od czasu, gdy ledwie przestał być źrebakiem. „To nie jest tylko zwierzę, dla mnie to partner, taki sam jak człowiek”.
Valentina Truppa – trudna droga do RIO
Ta 30-letnia zawodniczka należy do reprezentacji Włoch w klasyfikacji indywidualnej. Jej partnerem jest 19-letni duński koń gorącokrwisty – Chablis. Ich współpraca jest naprawdę imponująca, ponieważ Valentina trenowała Chablisa od kiedy ten skończył 3 lata. To z nim zdobyła złoty medal podczas Mistrzostw Europy Młodych Jeźdźców w 2007 roku. Niestety nie udało im się zakwalifikować do kolejnego etapu Rio 2016 – konkursu Grand Prix Special, gdyż w konkursie Grand Prix uzyskali jedynie 65.97%. A co mówi o swoim koniu?
“On mnie poznaje. Chablis nie lubi nowych osób, chętniej pracuje z kobietami niż mężczyznami” – opowiada Truppa. “Nie jest to łatwy koń do jazdy, czasami wymaga to wielu kompromisów. Chablis ma wspaniały galop, ale wiem, że jego słabym punktem jest piaff. Jednak dla mnie nie ma to większego znaczenia, ponieważ jest moim koniem i moją miłością”.
Valentinę Truppa prawie ominął start w Rio, kiedy to Chablis skaleczył się, kopiąc w ściany boksu przed pierwszym przeglądem weterynaryjnym – brali zresztą udział w re-inspekcji. Ponadto w ciągu poprzedniego roku Valentinie zdarzył się wypadek, przez który musiała zrobić sobie 3-miesięczną przerwę, by dojść do siebie po groźnym upadku z konia i skaleczeniu głowy. Na szczęście podczas upadku miała na sobie kask. „Lekarz powiedział mi, że gdybym była wtedy bez kasku, mogłoby mnie tu dzisiaj nie być…” – opowiadała mediom przejęta zawodniczka.
„Startowałam na młodym koniu podczas zawodów krajowych w Arezzo, kiedy podczas naszego przejazdu [Chablis] przestraszył się czegoś poza czworobokiem. Grunt był dosyć śliski, więc upadł… a ja znalazłam się pod nim. Dostanie się tutaj, do Rio, nie było dla mnie łatwe, ponieważ miałam za sobą wspomnianą przerwę. Wróciłam do jazdy dopiero we wrześniu. To była długa droga, ale jednak tu jestem”.
Sönke Rothenberger – szczęśliwy debiut
Rio 2016 to pierwsze Igrzyska, w których ma szansę brać udział Sönke Rothenberger (22 l.), reprezentant Niemiec. Rothenberger jest synem dwojga zawodników Grand Prix — Svena and Gonnelien.
Koń Sönke to Cosmo, który ma zaledwie 9 lat i jest jednym z najmłodszych koni ujeżdżeniowych podczas Rio 2016. “Kiedy wsiadłem na niego po raz pierwszy około trzy lata temu, każda część jazdy była niesamowita. Jednak miałem świadomość, że Cosmo jest trochę jak duże puzzle, które muszę odpowiednio ułożyć, by tworzyły spójną całość. Robiłem to powoli, krok po kroku.” – opowiada Rothenberger. „Wygraliśmy razem nasz pierwszy konkurs U 25. Razem wystartowaliśmy również w naszym pierwszym Grand Prix, gdzie udało nam się zająć drugie miejsce, ustępując jedynie Isabell [Werth]. Wtedy wiedziałem, że ten koń może mierzyć się z najlepszymi. Teraz jedynie potrzebuje czasu, by dojrzeć i nabyć więcej doświadczenia”. Sönke zaczął jeździć ujeżdżenie jako dziecko, próbując swoich sił na kucykach. Następnie zmienił dyscyplinę na skoki. Mniej więcej w tym samym czasie do stajni Rothenbergów przybył Cosmo. To dzięki temu koniowi niemiecki zawodnik wrócił do ujeżdżenia. “Pojechaliśmy razem pierwszą klasę M, następnie pierwszą klasę S, pierwsze zawody Grand Prix, na swoich pierwszych Igrzyskach też jesteśmy razem”.
Mary Hanna – za nimi dopiero 5 konkursów klasy GP
Mary Hanna, zawodniczka z Australii, dosiadająca Boogie Woogie 6 zdobyła 69.64% podczas konkursu Grand Prix, co niestety nie dało jej szansy na udział w kolejnym etapie: Grand Prix Special.
“To był jego najwyższy wynik” – powiedziała Hanna o swoim 10-letnim partnerze z czworoboków. “Jak dotąd ukończył dopiero 5 konkursów Grand Prix, więc wciąż raczkuje w tej dyscyplinie. Mam nadzieję, że na Igrzyskach w Tokio 2020 będzie już gotowy. Mam świadomość tego, że w naszym przejeździe było parę oczywistych błędów, ale mój koń chodzi Grand Prix od niecałego niż roku. Myślę, że to jeden z najmłodszych koni w Rio 2016 i jestem nim absolutnie zachwycona. Niektórzy sędziowie dawali mu wysokie noty, więc widzieli jakość w jego ruchu. To nastraja mnie bardzo pozytywnie” – opowiadała rozemocjonowana Mary Hanna.
Yvonne de Losos Muniz – szczęśliwa, że pozostała w szrankach
“Miałam sporo problemów na czworoboku z tym koniem, więc jeśli mam być szczera, to byłam szczęśliwa nawet z tego powodu, że pozostaliśmy w szrankach” – tak opowiadała zawodniczka Dominikany o swoim koniu Bernstein Las Marismas. “Myślałam: 'Jej! Udało mi się ukończyć przejazd’ – to trochę inne cele niż te, które ma większość zawodników w Rio. Bernstein jest jeszcze trochę 'zielony’ i bardzo strachliwy. Jest jednak wciąż młodym koniem, o niesamowitym talencie, który stara się zawsze bardzo mocno”.
De Losos Muniz jest jak dotąd pierwszą zawodniczką, która reprezentuje Dominikanę na Igrzyskach Olimpijskich. “Za każdym razem gdy się 'przewracam’, odbijam się z powrotem w górę. To jest mój pierwszy raz, ale zdecydowanie nie ostatni” – podsumowała swoją wypowiedź Yvonne.