Home»Artykuły»Wiem, że nic nie wiem – dlaczego ujeżdżenie jest trudne

Wiem, że nic nie wiem – dlaczego ujeżdżenie jest trudne

Każdy jeździec, w którymś momencie toku nauki odczuje, że brak mu umiejętności. Nie będzie w stanie wykonać czynności, która koledze ze stajni wychodzi przecież z taką lekkością. To uczucie może demotywować i obezwładniać, tymczasem jest zupełnie normalnym zjawiskiem. Wszystkich wątpiących w swoje siły zachęcamy do przeczytania tekstu, tak aby na kolejny trening mogli stawić się z zapasem nowych sił.

23
Shares
Pinterest Google+
Konfigurator siodła - dobierzemy idealnie dopasowane dla Ciebie siodło

Będąc fanem ujeżdżenia na pewno często masz okazję przyjrzeć się naprawdę dobremu jeźdźcowi na wspaniałym koniu. Bez różnicy czy podziwiasz akurat Charlotte Dujardin, czy jeźdźca startującego w wyższej klasie w zawodach ogólnopolskich. Jeśli przewyższają Twój poziom to na pewno wydaje Ci się, że jeździec i koń doskonale się ze sobą rozumieją, zgadzają ze sobą, a ich współpraca jest niewymuszona i lekka. Pewnie znasz też to uczucie, kiedy próbujesz nowego ruchu ze swoim koniem, ale zamiast cieszyć się choćby drobnymi postępami, odnosisz wrażenie, że brak Ci umiejętności, a ćwiczenie które tak lekko wyglądało w wykonaniu „mistrza” – nie wychodzi. No cóż, ujeżdżenie jest trudne.

Źródło: FEI.
Źródło: FEI.

Na początku nauki jazdy konnej trudno jest zrozumieć, co tak naprawdę jeździec powinien robić na koniu. Co więcej, nieosiągalne wydaje się kontrolowanie każdej części swojego ciała, nawet jeśli już wiesz, jaką powinno przyjąć postawę. Na domiar złego koń musi odpowiednio zareagować na ustawienie poszczególnych części ciała jeźdźca. Samo wymienienie wszystkich tych czynników, składających się na krótką chwilę wyjętą z treningu ujeżdżeniowego, wydaje się już męczące. A to dopiero wierzchołek góry lodowej.

Jest w tym wszystkim jednak coś dobrego. Każdy jeździec – bez znaczenia, czy to Carl Hester, koleżanka z klubu, czy amazonka reprezentująca Polskę za granicą – musiał przez to przejść. Każdego jeźdźca prześladują czasem myśli, że jest niekompetentny. Rzecz w tym, aby nie odbierać ich jako momentów słabości. Trzeba interpretować je jako części treningu, którymi w istocie są.

Poznanie modelu zwanego „Czterema stadiami kompetencji” jest pomocne w przebrnięciu przez długi proces nauki. Model ten można odnieść nie tylko do jeździectwa, ale również każdego innego toku kształcenia. Autorem modelu jest Noel Burch. Stworzył go w latach siedemdziesiątych we współpracy z psychologiem, doktorem Thomasem Gordonem. Wspomniane stadia to:

Nieświadoma Niekompetencja

Świadoma Niekompetencja

Świadoma Kompetencja

Nieświadoma Kompetencja

Każdy, absolutnie każdy musi przejść przez wszystkie te stadia rozwoju. Najtrudniejsze oczywiście są pierwsze dwa: Nieświadoma Niekompetencja i Świadoma Niekompetencja.

Pierwszą rzeczą, jaką trzeba sobie uświadomić, jest niemożność przeskoczenia żadnej z nich w drodze do Kompetencji. Próby ich pominięcia wydłużają tylko trening, który i tak jest już rozciągnięty w czasie i nużący.

STADIUM PIERWSZE: NIEŚWIADOMA NIEKOMPETENCJA

Jak sama nazwa wskazuje – w tym stadium jeździec (czy jakikolwiek inny uczeń) jeszcze nie wie, czego nie wie. Można to wytłumaczyć na przykładzie jazdy w ustawieniu. Przypomnij sobie swoje pierwsze jazdy. Może byłeś akurat na wakacjach i znajomy pokazał Ci, jak utrzymać się w siodle. Może była to typowa szkółka jeździecka, w której nauczono Cię, jak anglezować. Nikt nie mówił Ci o tym, żebyś jeździł tak, by koń był „zaokrąglony” czy „na kontakcie”. Ty sam pewnie też o tym nie myślałeś – trzymałeś wodze, by móc konia zatrzymać lub nim kierować.

Po jakimś czasie zacząłeś przyglądać się bardziej zaawansowanym jeźdźcom. Tym, których konie poruszają się z obniżoną głową i zaokrągloną szyją. Być może miałeś wtedy instruktora lub trenera, który cierpliwie wytłumaczył Ci, jak to działa, zarówno ze strony konia, jak i jeźdźca.

I w tym miejscu następuje przejście do następnego stadium.

STADIUM DRUGIE: ŚWIADOMA NIEKOMPETENCJA

Na tym etapie nauki już wiesz, co powinieneś zrobić. Wiesz nawet jak powinieneś to wykonać. Ale tylko w teorii. W praktyce ciągle Ci to nie wychodzi. To stadium jest zdecydowanie najbardziej irytujące. Korzystajmy dalej z podanego przykładu.

Wiesz już, że koń może – za sprawą odpowiedniego działania jeźdźca – iść na kontakcie, z przyjętym wędzidłem. Ale ciągle masz wątpliwość, jak to właściwie zrobić? Na takie pytanie można sobie odpowiedzieć robiąc dwie rzeczy: znaleźć dobrego trenera i słuchać każdego jego słowa.

kpt

Samo znalezienie odpowiedniego nauczyciela wydaje się z pozoru łatwe, ale trzeba wiedzieć, co taki trener powinien Ci przekazać. Potrzebujesz kogoś, kto wyjaśni Ci samą koncepcję danego ćwiczenia, pokaże Ci, jak je wykonać, a jeżeli będzie ku temu sposobność, pozwoli Ci to poczuć, choćby tworząc możliwość jazdy na koniu profesorze.

W tym przypadku nie ma znaczenia, jakim typem ucznia jesteś (wzrokowcem, słuchaczem czy innym). Wykorzystanie tylko jednej z metod nauki nigdy nie będzie efektywne. Samo czytanie o przyjęciu przez konia wędzidła da Ci solidne podstawy teoretyczne, ale nie uczyni Cię kompetentnym wtedy, kiedy już będziesz w siodle. Oglądanie lepszych od siebie jeźdźców jest również ważne, ale nie możesz oczekiwać, że dzięki temu nauczysz się robić dane ćwiczenie sam. Nawet jazda na doświadczonym koniu, który wie, jak zaokrąglić szyję i robi to właściwie natychmiastowo, nie zagwarantuje Ci kompetencji, kiedy przesiądziesz się na swojego konia.

Tutaj zaczyna się Twoja rola dobrego ucznia. Nie tylko musisz przedsięwziąć wszystkie wymienione techniki nauki, ale przede wszystkim szukać porady u odpowiedniego trenera. Musisz być szczery, najpierw ze sobą, a następne z trenerem, w kwestii tego, czego jeszcze nie wiesz lub nie rozumiesz. Nie bój się pytać. Za każdym razem, kiedy trener wprowadza jakąś nowość, zapytaj samego siebie: czy rozumiem koncepcję? – a następnie – czy wiem, jak to zrobić krok po kroku? Dobry trener powinien przeanalizować krok po kroku to, co poleci Ci zrobić – nie będzie z góry zakładał, że wiesz, o co chodzi. Jako dobry uczeń nie wahaj się dopytać o to, co jest dla Ciebie zagwozdką. Jeżeli się do tego zastosujesz – masz już za sobą jeden krok do bycia lepszym jeźdźcem. Zacznij więc prawdziwy trening.

PUŁAPKI

Dlaczego wszyscy tak bardzo opierają się przed sumiennym przejściem przez wszystkie etapy nauki? Jest kilka powodów. Po pierwsze, nie jest łatwo przyznać się głośno do tego, że czegoś się nie potrafi. Chcemy być najlepsi w danej dyscyplinie i jednocześnie musimy okazać początkowo swoją słabość – to tylko złudny konflikt interesów. Po drugie, aby zrobić krok do przodu, trzeba wyrwać się ze strefy komfortu. Opuszczenie swojego bezpiecznego miejsca wymaga dużej determinacji, a może nawet odwagi.

Choćbyś jeździł konno od wielu lat i wiedział już dużo, nie ma nic złego w pytaniu o rzeczy, które są dla Ciebie niezrozumiałe. Nie wstydź się zadawać pytań. Jeżeli trener odpowie Ci „Nie mogę uwierzyć, że tego nie wiesz!” – najwyższy czas, by zmienić trenera. I to szybko.

Pułapką, w którą wpada wielu jeźdźców ujeżdżenia, są nie do końca dobre podstawy. Nie można nauczyć się np. ciągu, jeżeli nie opanowało się jeszcze odpowiedniej postawy w siodle. Aby zrobić krok do przodu, czasem trzeba zrobić dwa kroki do tyłu. Na to również trzeba się przygotować.

Najlepsze i najgorsze w jeździectwie jest to, że wszystkie stadia nauki przechodzi się wiele razy: podczas przejścia do wyższej klasy, podczas treningu na nowym koniu. To niekończąca się opowieść, ale czy nie za to kochamy ujeżdżenie?

Fot. Łukasz Kowalski.
Fot. Łukasz Kowalski.

Na podstawie „How to Embrace Incompetence in Dressage” (autor: Eliza Sydnor Romm).

 

Previous post

Znamy Mistrzów Polski 2016

Next post

Listy startowe sobota MO, ZR, ZT KJ Classic Solec Kujawski