Droga do sukcesu: historia brytyjskiego ujeżdżenia
Ujeżdżenie w Wielkiej Brytanii jest obecnie bardzo ważną dyscypliną sportową, a jej klejnotem koronnym zwyciężczyni tegorocznych Igrzysk – Charlotte Dujardin. Zanim jednak dla brytyjskiego dresażu nastały dobre czasy, w pocie czoła najwięksi pasjonaci tej dyscypliny budowali jej podwaliny.
Ci, którzy z podziwem patrzą na dzisiejszy dresaż w Wielkiej Brytanii, nie zdają sobie sprawy z tego, jak trudną drogę musieli przebyć jego współtwórcy. Ujeżdżenie ewoluowało w Zjednoczonym Królestwie przez 60 lat – z ignorowanej przez większość dyscypliny sportu, uprawianej tylko przez nielicznych zapaleńców, przekształciło się w „sport narodowy”, w którym Brytyjczycy zdobywają medale także na Igrzyskach Olimpijskich (złoto i brąz, Londyn 2012, złoto i srebro w Rio).
Prawdziwą pionierką brytyjskiego dresażu była Diana Mason. Należała ona do mistrzowskiego teamu WKKW-istów w 1954 roku. Startowała wówczas na klaczy Tramella. Mniej więcej w tym czasie Mason zwróciła się w stronę samego ujeżdżenia, a wraz z nią krok w jego stronę wykonał jej koń startowy Tramella. Były to bardzo trudne czasy dla ujeżdżenia. Niemniej jednak Mason z czasem ugruntowała podstawy tej dyscypliny na Wyspach: dwa razy wzięła udział w Igrzyskach Olimpijskich (jako jeździec oraz jako szef ekipy), była również sędzią przez blisko dwadzieścia lat. Za poświęcenie się dyscyplinie ujeżdżenia została odznaczona Orderem Imperium Brytyjskiego przez Królową Elżbietę II.
Mason wspominała, że w Wielkiej Brytanii nie było zbyt wielu jeźdźców ujeżdżenia na poziomie Grand Prix przed II Wojną Światową. W tamtym czasie mnóstwo osób zresztą gardziło dresażem, a nawet uważało tę dyscyplinę za okrutną w stosunku do koni (cóż, są osoby, które wciąż żyją przekonaniami z zamierzchłej przeszłości). Nic więc dziwnego, że nie była popularna.
Sprawy ujeżdżenia miały się na tyle źle, że w 1948 roku Wielka Brytania nie była w stanie oddelegować swojej reprezentacji na swoje własne Igrzyska (organizowane wówczas w Londynie), nastąpił wtedy przełom. Na olimpijski czworobok wyjechał pułkownik Alois Podhajsky na lipicańskim ogierze Neapolitano Africa. Dyrektor Hiszpańskiej Szkoły Jazdy z wieloletnim doświadczeniem swoim przejazdem porwał tłumy. Rok później powrócił do Anglii, by wziąć udział w Międzynarodowym Pokazie Koni. Przywiózł ze sobą trzy konie: Teja, Neapolitano Africa i Pluto Theodorosta. W czasie wizyty Podhajsky’ego konie umieszczono w stajni nieopodal Windsoru. Miejsce to stało się głównym celem odwiedzin wszystkich okolicznych koniarzy, którzy z zachwytem obserwowali treningi zagranicznego gościa. Sam pokaz okazał się wspaniałym pomysłem, a realizacja przebiegła bezbłędnie – Podhajsky pokazał, że różne konie nadają się do ujeżdżenia. To sprawiło, że Brytyjczycy zaczęli otwierać się na dresaż.
Jedną z pionierek ujeżdżenia na Wyspach była Brenda Williams. Z pomocą Podhajsky’ego trenowała na koniu pełnej krwi angielskiej o imieniu Piligrim. Wspólnie zorganizowali kilka ujeżdżeniowych klinik, w których zresztą Diana Mason brała udział. Oboje – Williams i Podhajsky – byli wielkimi pasjonatami ujeżdżenia i dali mu właściwy początek w latach pięćdziesiątych. Brytyjczycy nie mieli jeszcze reprezentantów w dyscyplinie ujeżdżenia podczas Igrzysk Olimpijskich w Helsinkach w 1952 roku, ale cztery lata później na Igrzyska do Sztokholmu pojechała właśnie Brenda Williams oraz Lorna Johnstone (z koniem Rosie Dream, również pełnej krwi angielskiej). Był to historyczny moment dla jeździectwa w Wielkiej Brytanii – była to bowiem pierwsza delegacja ujeżdżeniowców na IO.
Lorna Johnstone jeździła na koniach pełnej krwi angielskiej, które kupowała za niewielkie pieniądze na Ascot Sales. Zazwyczaj były to konie, które nie sprawdziły się na torze wyścigowym, na który były za małe lub zbyt wolne.
Chociaż Brenda i Lorna wzięły udział w Igrzyskach Olimpijskich, media się nimi nie interesowały i – co za tym idzie – nie były rozpoznawalne. Tylko jeden dziennikarz napisał o nich na łamach „Horse & Hound”, bo tylko on jakkolwiek zainteresował się ujeżdżeniem.
Największym problemem ludzi, którzy chcieli uczyć się ujeżdżenia, było to, że nie było od kogo się uczyć. Wszyscy zainteresowani musieli radzić sobie na własną rękę i próbować, popełniać błędy. Oprócz klinik organizowanych przez Podhajsky’ego oraz pułkownika Felixa Bürknera (jednego z lepszych niemieckich jeźdźców ujeżdżenia przez II Wojną Światową) wszyscy jeźdźcy byli właściwie zdani tylko na siebie.
Aby uporządkować sprawy ujeżdżenia w Wielkiej Brytanii i umożliwić zawodnikom starty za granicą w latach pięćdziesiątych założono British Dressage Commitee. W 1958 roku reprezentant Zjednoczonego Królestwa po raz pierwszy odniósł sukces na arenie międzynarodowej. Joan Gold wygrała wówczas Grand Prix w Aachen, startowała na folblucie o imieniu Gay Gordon. Sama Joan po zakończeniu kariery sportowej została międzynarodowym sędzią ujeżdżenia.
W latach sześćdziesiątych sprawy zaczęły kierować się ku lepszemu. Na horyzoncie pojawiła się Jook Hall, z pochodzenia Holenderka, żona Roberta Halla. Oboje wystartowali w Igrzyskach Olimpijskich w Rzymie i poszło im nie najgorzej. Odnieśli również kilka zwycięstw w Hamburg Derby. Poza tym Brenda Williams uplasowała się na trzecim miejscu w CDIO Aachen (1961 rok), zaraz po Filatovie i Neckermannie, a to już było coś. Trenerów ujeżdżenia wciąż brakowało, ale przed końcem dekady nastąpił przełom – w 1968 roku na Igrzyska po raz pierwszy wyjechał brytyjski team.
Z początkiem lat siedemdziesiątych przyszło zainteresowanie ujeżdżeniem, zarówno ze strony widowni, jak i mediów. Organizowano już wtedy większe zawody, jak na przykład Goodwood (rozgrywki międzynarodowe od 1973 roku), a także Birmingham International Horse Show, w którym zorganizowano konkurs do muzyki granej na żywo przez orkiestrę.
Stopniowo na brytyjski rynek sprowadzano też konie zagraniczne. Zainteresowanie rosło wśród jeźdźców w każdym wieku, aż w końcu właściciele kompleksów jeździeckich zaczęli je dostosowywać do potrzeb dresażystów. W 1977 roku na stanowisko trenera kadry narodowej zatrudniono Ernsta Bachingera, jeźdźca Hiszpańskiej Szkoły Jazdy w Wiedniu. Zresztą nie tylko on wywarł wielki wpływ na brytyjskich jeźdźców, ale i Franz Rochowansky, również jeździec z Wiednia.
Do promocji ujeżdżenia przyczyniło się również rodzeństwo Bartle – Christopher i Jane. Szczególnie godne zapamiętania były ich programy dowolne, które – oprócz publiczności – doceniali także sędziowie (Christopher był drugi w Finale Pucharu Świata w 1986 roku, Jane była druga w programie dowolnym do muzyki w Mistrzostwach Świata w 1986 roku). Do 2012 roku Christopher Bartle w parze z koniem Wily Trout mieli na swoim koncie najlepszy wynik na IO spośród wszystkich brytyjskich ujeżdżeniowców (szóste miejsce w 1984 roku).
W 1993 roku Brytyjczycy po raz pierwszy zdobyli medal drużynowy, a miało to miejsce podczas Mistrzostw Europy w Lipicy. Emile Faurie startujący na Virtu zdobył wtedy indywidualny brąz. Ale lata dziewięćdziesiąte przyniosły coś więcej (szczególnie dla nas), niż „tylko” medale. A może raczej „kogoś więcej”. Nastąpił wtedy bowiem rozkwit kariery Carla Hestera. Gdy był jeszcze młodym mężczyzną, Joan Gold poleciła go Bechtolsheimerom, do których należały konie startujące pod Hesterem. Do koni tych należały Rubelit von Unkenruf (WEG 1990 Sztokholm) czy Giorgione (Igrzyska Olimpijskie 1992 Barcelona). Kiedy startował w Barcelonie, Hester był zresztą najmłodszym reprezentantem Wielkiej Brytanii w dyscyplinie ujeżdżenia.
W późniejszym czasie Carl współpracował z Kate Carter. Następnie zdecydował się na założenie własnej działalności i od tamtej pory jego konie stacjonują w jego stajni w hrabstwie Gloucestershire. Nawiązał również współpracę z Charlotte Dujardin, która w 2007 roku trafiła pod jego skrzydła, by kilka lat później wspólnie odebrali złote medale drużynowe (Igrzyska Olimpijskie 2012 Londyn).
Na podstawie artykułu „The History of British Dressage” (autor: Silke Rottermann).