Idzie nowe! Wywiad z Mateuszem Cichoniem
Do grona partnerów Dressage.pl dołączyła niedawno marka Cichoń Dressage. Postanowiliśmy sprawdzić co kryje się pod tą nazwą oraz opowiedzieć o transferze uznanego ogiera Fürstentraum.
W gronie partnerów Dressage.pl zagościła od niedawna nowa na polskim rynku dresażowym marka – Cichoń Dressage. Postanowiliśmy sprawdzić co kryje się pod tą nazwą, szczególnie że oprócz wymiaru sportowego jej powstanie niesie za sobą także pozytywne aspekty dla hodowli koni ujeżdżeniowych w naszym kraju.
Dressage: Z przykrością stwierdzamy w tym roku brak w kalendarzu CDI w Radzionkowie, ale jednocześnie widzimy że nie osiadacie na laurach. Pojawiła się nowa marka Cichoń Dressage. Zdradzisz coś na temat projektu?
Mateusz Cichoń: W żadnym wypadku nie osiadamy na laurach, co więcej ciągle się rozwijamy! Rezygnacja z organizacji CDI w Radzionkowie podyktowana była kilkoma czynnikami. Po pierwsze zbliżającymi się Igrzyskami Olimpijskimi, które w zasadniczy sposób wpływają na kalendarze startowe zawodników. Wobec mających miejsce za niecałe 3 miesiące IO, nie było widoków na przyciągnięcie do Radzionkowa czołowych zawodników europejskich, co zawsze stanowiło nasz cel, który w różnej mierze udawało się realizować. Po drugie zauważyliśmy stopniowy spadek frekwencji na naszych zawodach, czego przyczyną jest z pewnością rosnąca liczba zawodów rangi CDI odbywających się w okresie wiosennym, ale być może także pewne znużenie odwiedzaniem w każdy majowy weekend Radzionkowa. Nie skłamię mówiąc, że to znużenie dotknęło także nas… Dlatego, dostrzegając to postanowiliśmy, iż nadeszła chwila na złapanie oddechu i odrobinę świeżości, zaangażowanie się w zupełnie nowe, fascynujące przedsięwzięcia! Jednym z nich jest stworzenie „Cichoń Dressage”. W zasadzie ciężko mówić tu o tworzeniu, gdyż z końmi i ujeżdżeniem związani jesteśmy od kilkunastu lat. Chcieliśmy jednak w końcu nadać temu przedsięwzięciu wspólny mianownik, swego rodzaju markę. Do tej pory w część przedsięwzięć angażowaliśmy się prywatnie, w część jako Klub Jeździecki LIDER, a jeszcze w inne jako prowadzona przez nas restauracja Appassionata. Dziś wszystkie aspekty naszej działalności związanej z końmi i ujeżdżeniem odbywają się pod szyldem „Cichoń Dressage”. Ułatwia to synchronizację poszczególnych działań, ale także stanowi znaczne uproszczenie dla potencjalnych odbiorców, do których łatwiej nam w ten sposób dotrzeć. A jak zawsze powtarzamy i co mam nadzieję udało nam się przez te wszystkie lata udowodnić, promocja jeździectwa jest dla nas absolutnym priorytetem.
D: W lipcu organizujecie duże zawody, wśród których będzie wiele nowości, m.in. konkursy dla najmłodszych zawodników, konkursy paraujeżdżenia. Opowiesz nam więcej na temat planów?
MC: Organizacja zawodów w dniach 16 – 17 lipca stanowi przede wszystkim odpowiedź na potrzeby naszego regionalnego środowiska ujeżdżeniowego. Przez lata Mistrzostwa Śląska były marginalizowane, nie miały należnej im rangi. A przecież w Niemczech mistrzostwa landu to wielkie sportowe wydarzenie, przyciągające dziesiątki zawodników i tysiące kibiców! Dlatego podjęliśmy decyzję o organizacji tej imprezy mistrzowskiej i nadaniu jej godnej oprawy, co mamy nadzieję przełoży się na frekwencję i poziom sportowy. Oprócz konkursów Mistrzostw Śląska odbędą się eliminacje Mistrzostw Polski Młodych Koni a także jak wspomniałaś dwie konkurencje stanowiące w skali województwa, a nawet kraju zupełne novum. Po pierwsze będą to Ogólnopolskie Zawody w Paraujeżdżeniu, których inicjatorką jest p. Natalia Kozłowska. Gdy zgłosiła nam potrzebę organizacji w naszym rejonie takich zawodów bez zastanowienia stwierdziliśmy „wchodzimy w to!”. I tak paraujeżdżenie zagości w Radzionkowie. Drugą ciekawą kategorią będą konkursy dla dzieci w wieku do lat 8 i do lat 10, których rozegranie chodziło nam po głowach od czasu gdy wiele lat temu obejrzeliśmy tego rodzaju konkurs odbywający się we Francji. Kategoria ta da możliwość postawienia pierwszych kroków na czworoboku dzieciakom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z końmi, bowiem każdy kuc czy koń będzie prowadzony przez towarzyszącego młodemu zawodnikowi opiekuna. Oprócz samego przejazdu pod uwagę przy dokonywaniu oceny będzie brane przygotowanie wizualne „zespołu” jak również merytoryczne, bowiem zawodnik i opiekun będą odpowiadać na pytania jury dotyczące jeździectwa! Ale nie mogę Wam zdradzić wszystkiego, zaczekajcie na propozycje, które już wkrótce opublikujemy na naszej stronie.
D: W Twojej stajni zagościły nowe konie, w tym uznany ogier Fürstentraum, który jeszcze niedawno był w ofercie Sprehe. Czy będzie udostępniany hodowcom w Polsce? Opowiesz coś o nim?
MC: Przyjazd Fürstentrauma (o. Fürst Heinrich/ om. Königstraum) do Polski i dołączenie do naszego teamu to wydarzenie o dużym znaczeniu zarówno w wymiarze sportowym jak i hodowlanym. Nie codziennie udaje się pozyskać konia takiego formatu. Jak wspomniałaś Fürstentraum to jeden z bardziej rozpoznawanych ogierów niemieckich, który przez lata był aktywny jako reproduktor w Gestüt Sprehe. Ogier ten uznany jest w 3 niemieckich zawiązkach: południowoniemieckim, westfalskim i oldeburskim, co samo w sobie świadczy o jego predyspozycjach i jakości. W ostatnich latach Fürstentraum był mniej aktywny w hodowli, można go było natomiast oglądać na międzynarodowych czworobokach, m.in. podczas Future Champions w Hagen, gdzie pod duńską juniorką osiągał wyniki przekraczające 70%. W Cichoń Dressage stanowić będzie podstawowego konia mojego brata Michała, wraz z którym będzie startować w konkursach kategorii juniorów i młodych jeźdźców. Oczywiście, jak wiele razy już pokazało życie, nawet zestawienie najlepszego zawodnika i konia nie jest gwarancją sukcesu. Dlatego też nie będziemy wywierać presji na Michała i pozwolimy mu spokojnie dograć się z nowym „partnerem”. A kiedy współpraca między nimi będzie już dopracowana z pewnością dobre wyniki przyjdą same. Jak mówiłem przyjazd Fürstentrauma ma także swój wymiar hodowlany i stanowi pierwszy etap przygotowywanego przez nas we współpracy z Andreasem Helgstrandem przedsięwzięcia, które jak mamy nadzieję wprowadzi nową jakość w hodowli koni ujeżdżeniowych w Polsce. W naszym obiekcie w Radzionkowie trwają już prace przy budowie stacji inseminacyjnej, a my wkrótce przedstawimy ogiery, których nasienie znajdzie się w naszej ofercie. Wśród nich będzie oczywiście także Fürstentraum. Jest jednak jeszcze jedna dobra informacja dla hodowców potencjalnie zainteresowanych tym wspaniałym ogierem – już od czerwca będzie możliwość zakupu mrożonego nasienia, które zostało zgromadzone w Helgstrand Dressage przed przyjazdem Fürstentrauma do Polski.
Video: Pierwszy trening w nowym domu pod Mateuszem Cichoniem
D: Jak oceniasz swoje szanse w rywalizacji w ME U25 w Hagen w tym roku?
Myślę, że każdemu z zawodników wybierających się do Hagen ciężko jest ocenić swoje szanse. Mistrzostwa w tej kategorii odbywają się bowiem po raz pierwszy, nie rozegrano też do tej pory zbyt wielu zawodów U25 – to wszystko nie pozwala na obiektywną ocenę konkurencji. Z całą pewnością wraz z Tomkiem Jasińskim i Jaśkiem Gaweckim stanowimy drużynę na dobrym i wyrównanym poziomie, a nasz potencjał do zajęcia dobrego miejsca jest wysoki. Co do startu indywidualnego nie ukrywam, że moim marzeniem jest znalezienie się w finale. Z racji, że freestyle według nowych przepisów może pojechać 18 zawodników, a liczba par z czołowych państw takich jak Niemcy ograniczona jest do 3, marzenie to jest całkiem realne. Mam wspaniałego konia i myślę, że gdyby Darling’s Dream mógł wystąpić w tych zawodach sam, bez trudu by sobie poradził. Ja zatem postaram mu się zbytnio nie przeszkadzać, a co z tego wyjdzie – zobaczymy! 😀
D: Z kim aktualnie trenujesz i jak oceniasz jakość treningów i swój dalszy rozwój?
MC: Aktualnie trenuję z Andreasem Helgstrandem, którego nikomu interesującemu się ujeżdżeniem nie trzeba przedstawiać. Jest on świetnym zawodnikiem i trenerem, ale przede wszystkim wspaniałym człowiekiem. Do dziś pamiętam jak podczas Mistrzostw Świata w Aachen w 2006 r. śp. Wojtek Markowski załatwił mi wstęp do części przeznaczonej dla zawodników, a ja zdobyłem autograf mojego największego wówczas idola. Dziś natomiast ta sama osoba jest moim trenerem, co jest najlepszym dowodem na to, że marzenia się spełniają. Co do jakości treningów myślę, że wkład Andreasa najlepiej oddają nasze stopniowo poprawiające się wyniki. Wprowadził do naszej jazdy więcej dynamiki i radości, a przy tym jest niesłychanie konsekwentny w kwestiach technicznych. Choć nasza współpraca jest nieraz trudna pod względem logistycznym, udaje nam się regularnie spotykać bądź to na zawodach, bądź też w Radzionkowie lub Aalborgu. Kiedy spotkanie z Andreasem nie jest możliwe z powodzeniem zastępuje go Thomas Sigtenbjerggaard, znany duński zawodnik i asystent Andreasa. Na kwestię dalszego rozwoju patrzę oczywiście optymistycznie, choć moim kłopotem jest zbyt mała ilość czasu na pogodzenie wszystkich zadań. Oprócz sportu jestem w trakcie aplikacji adwokackiej, która jest dość absorbująca, a przede wszystkim wymaga skupienia. Na szczęście mogę liczyć na innych członków naszego teamu, szczególnie Martę i Michała, którzy zawsze służą mi pomocą i wsparciem.
D: Opowiedz coś o swoich aktualnych, podstawowych koniach sportowych.
MC: Moim podstawowym koniem jest Darling’s Dream, wraz z którym w obecnym sezonie regularnie startuję w konkursach klasy Grand Prix. Ten 14-letni koń, który wcześniej dosiadany był przez Annę Kasprzak, dysponuje bardzo dużymi możliwościami i niezbędnym z mojej perspektywy doświadczeniem startowym. Mój staż w klasie Grand Prix ciągle jest nieduży i wynika z tego wiele niepotrzebnych i głupich błędów, których doświadczony zawodnik z pewnością by uniknął. „Duduś” wiele z nich mi wybacza, co więcej niejednokrotnie ratuje w opałach, za co za każdym razem jestem mu wdzięczny. Drugi z moich głównych koni to Hertzregent, obecnie 9 letni wałach, który mimo młodego wieku ma za sobą już udane występy w klasie Grand Prix. Z racji na jego dość wrażliwą psychikę staram się nie przeciążać go startami, i startuje naprzemiennie w małej i dużej rundzie. Mam nadzieję, że w przyszłym roku, gdy nabierze już potrzebnej siły i doświadczenia, na dobre zagościmy w Grand Prix, a Hertzregent stopniowo będzie odciążać „Dudusia”.